Rozdział 13

Za wszelkie błędy baaardzo przepraszam no i za tak długie opóźnienie również
Zapraszam http://numb-forever.blogspot.com/
Naj­lep­szym przy­jacielem jest ten, kto nie 
py­tając o powód smut­ku,
 pot­ra­fi spra­wić, że znów wra­ca radość. 

Jasper

Na szerokim parapecie od strony dworu stał nie kto inny jak we własnej osobie Jasper. Przetarłam oczy zaskoczona jego nagłą i jakże pożądaną wizytą. Uśmiechnęłam się do niego blada, a po chwili podbiegłam do okna i szybko je otworzyłam. Od razu się rozpogodziłam, a widząc jego dość zadowoloną minę wywnioskowałam, iż ma dla mnie coś naprawdę ważnego. Oczywiście, że bałam się wieści, które mi przyniósł jednakże byłam na nie przygotowana i cokolwiek by to nie było zdecydowana byłam dowiedzieć się tego. Kiedy wampir płynnym ruchem wślizgną się do mojej komnaty, niewiele myśląc rzuciłam się mu na szyje i mocno do siebie przytuliłam. Mimo, że jego ciało było twarde jak kamień i ziemne niczym lud pierwszy raz od dość dawna poczułam, że ten koszmar ma szansę się skończyć, wystarczył tylko jeden drobny uśmiech losu i wszystko było by jak dawniej. Może nie idealnie, ale dobrze-po staremu.  Pociągnęłam nosem odsuwając się od wampira.

- Przepraszam –mruknęła, a po chwili dodałam: - Wież, że Emma opanowała dom?
- Wiem Bello, wiem walczyłem z nią lecz zdarzyła opętać  Emmeta i Alice – spuścił głowę. Oczywiście, że wiedziałam jaki był wynik tak nierównej walki, ale jeden fakt wpędził mnie w zamyślenie. Delikatnie położyłam blondynowi dłoń na ramieniu. Nie wiedziałam czy dobrze robię, ale wydawało mi się, że Jazz poczuł się troszeczkę lepiej. Nasze oczy spotkały się, a ja, jak to ja nie wytrzymałam i zapytałam bez ogródek:
- A co z Rose?
-  Akurat wyszła na polowanie, ale bez obaw Bello już poinformowałem ją o tym by nie wracała do domu. – Zapewnił mnie jasnowłosy leciutko się przy tym uśmiechają. – Ale nie czas by się akurat tym martwić, Rose świetnie sobie poradzi.-Pokiwałam energicznie głową w geście zgody z jego słowami. Jasper zmierzwił włosy dłonią i ponowił swoje słowa:
- Jakiś czas przed twoim telefonem Alice miała wizję. Widziała ciebie i Aro jak opowiadał ci historię starego rodu lecz usłyszała tylko jej koniec i dlatego – zaczął nagle energicznie grzebać w kieszenie lekko podartych jeansów. Patrzyłam na niego w całkowitej ciszy i skupieniu. Byłam naprawdę bardzo ciekawa tego co odkrył. Moje serce biło jak szalone, miałam wrażenie jakby za moment miało wydostać się z mojej piersi. Chciałam krzyczeć na wampira aby się pośpieszył bo przecież zapewne straże Volturi już wiedziały o nieproszonym gościu – no przynajmniej mi się tak wydawało.  Zacisnęłam pięści na swoim ubraniu gdy nagle Jasper wydostał w końcu z kieszeni kilka pomiętych kartek, które jak na niego przystało próbował jako tako wyprostować lecz bez większego rezultatu.  Nim się spostrzegł wyrwałam mu je z dłoni i zaczęłam szybko czytać, cóż informacje nie były zbyt dokładne, mimo to było w nich coś co mnie zaciekawiło, a mianowicie to iż ród wymordować usiłowała jedna z sióstr bliźniaczek lecz została powstrzymana i zabita przez drugą. Rozgoryczony władca wygnał morderczynie w ten sposób nieświadomie zsyłając na swoją rodzinę plagi nieszczęść, które wyniszczyły Mallory.
- Jak to? –szepnęłam, a razem z mimi słowami do komnaty bez ostrzeżenia wpadli Jane i Alec. Patrzyłam na rodzeństwo w niemym szoku. Lecz oni wcale się mną nie przejmowali tylko pochwycili Jaspera, który nawet nie miał szansy się bronić.
- Puśćcie go! – krzyczałam jednak bez skutecznie. Nie wiele myśląc pobiegłam do Sali tronowej gdzie jak się domyślałam musieli go zabrać.

- On nic nie zrobił! – z okrzykiem paniki wpadłam do ogromnej Sali, w której była wielka trójca i potworne rodzeństwo.  Płuca palił mnie okropnie po męczącym biegu w okropnie niewygodnej kreacji, którą nadal miałam na sobie. Moje włosy były rozwichrzone, a chód ciął mnie w bose stopy. Byłam pewna, że wyglądam jak nieboskie stworzenie jedna to akurat interesowało mnie najmniej. O wiele ważniejszy był Jasper, który aktualnie klęczał przed Aro.
- Bello uspokój się – skarcił mnie najważniejszy z wampirów. W normalnych okolicznościach pewnie bym się zawstydziła tonem jakim to powiedział lecz to nie były normalne okoliczności, zdecydowanie nie. – Jasperowi nic się nie stanie lecz za włamanie do zamku musi ponieść karę – zagrzmiał władca wampirów nie odwracając oczu od mojej postaci. Ja również uważnie na niego patrzyłam. Odnosiłam wrażenie, że cała ta sytuacja nieziemsko go bawi i przynosi nie mało zabawy. Czułam gniew okropny gniew, a gdy Marek stwierdził by Alec zabrał go do specjalnego lochu po raz kolejny doznałam ogromnego szoku. Zmrużyłam oczy. Coś było nie tak, jeszcze nigdy nie słyszałam o tym aby Volturi zamknęli nieposłusznego wampira w  lochu; takiego wampira bezceremonialnie zabijano, a jak by się włamał do ich zamku…
- W co ty do cholery pogrywasz?! – krzyknęłam mierząc w Aro palcem oskarżycielsko. Miałam serdecznie dość tych jego podchodów i oszukaństwa. Byłam w Volterze zaledwie jeden dzień, a już miałam dość. Jeszcze chyba nigdy nikt nie wpędził mnie w taki stan, nawet Alice, która czasami jest strasznie zakręcona. Czułam na sobie wzrok wszystkich zebranych, chyba nikt do końca nie dowierzał mojemu wyczynowi. Dopiero po chwili dotarło do mnie z jakim brakiem szacunku odniosłam się względem Aro, ale po prostu nie mogłam inaczej. Nawet sam zainteresowany patrzył na mnie w widocznym szoku.
- Bello – powiedział uroczyście podnosząc się ze swego trony i ruszając w moim kierunku iście dostojnym krokiem. – Chyba nie doceniasz mojej wielkiej wyrozumiałości – złączył dłonie jak do modlitwy spoglądając na mnie groźnie. Serce od razu podjechała mi do gardła, a wszystkie myśli uleciał niczym bańki mydlane porwane przez porywisty wiatr. Czym on był bliżej mnie tym ja cofałam się o krok lub dwa. Niestety w końcu napotkałam za sobą przeszkodę w postaci ściany.
- Pomagam ci jak tylko mogę, a ty jak mi się odwdzięczasz Isabello? – sykną słyszalnie rozgniewany mimo, iż jego piękna twarz pozostawała bez wyrazu.
- Ja…tylko uchm…chce wiedzieć dlaczego zachowujesz się tak dziwnie.- wydukałam z ogromnym trudem. Naparł na mnie i nachylił się. Czułam jego oddech na swoim policzku i uchu, do którego szepną:
- On będzie tu o wiele bezpieczniejszy niż w Forks, zapewniam cię droga Bello- Gdy tylko zaczął mówić zamknęłam oczy.  Głos Aro był tak nieziemsko melodyjni, że nogi zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa. Czułam jak wdycha mój zapach.
- Wracaj do pokoju Isabello – rozkazał odsuwając się odemnie.

Komentarze

  1. Świetny blog a rozdział wprost genialny! Czekam na następny rozdział życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział megaaaa zarąbisty !!!!!! Bardzo mi się spodobał <3 Tak szczerze to nie mogłam się doczekać kiedy będzie nowy nn <3
    Rozdział bardzo, bardzo fajny wręcz cudowny !!
    Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D
    Nie trzymaj mnie długo w niepewności co tam dalej będzie :)
    Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super!!! Dlaczego mnie nie poinformowałaś?! Foch forever - na pięć minut (XD). Jestem strasznie ciekawa jak dalej potoczy się akcja. Mogłabyś dać jakąś wstawkę z punktu widzenia Aro?
    Pliśśś!
    :-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*Krulica

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdy tylko napotkalam twojego bloga odrazu pokochalam to opowiadanie. Mam nadzieje, ze nie przerwalas pisania zupelnie tylko jest to przerwa spowodowana brakiem czasu. Blagam cie wiec nie przerywaj kochana pisania i wstaw jakis chocby maly rozdzialik, albo choc odpisz na komentaz ,ze zyjesz i co po stanowilas. Prosze nie zamykaj bloga. Jest to jak narazie jedyny blog ktory nie przedstawiajako napalonego starego wampira . Powaznie nie znalazlam w internecie lepszego bloga o tej parze. Licze na szybka odpowiedz czkajac z utesknieniem na kolejny rozdzial.


    OdpowiedzUsuń
  6. O jejku *-* wiesz dobrze, że kocham Twój styl pisania <3 To jak opisujesz emocje jest świetne, wszystko dokładnie przemyślane... mega jednym słowem :3 I masz jeszcze duży "+" za ten rozdział ponieważ... był Jasper! Aww... jak ja go kocham ^^ Rozdział wyszedł na prawdę świetnie i już nie mogę się doczekać jak coś wrzucisz bo widzę, że dawno nic nie było :c

    Weny! ♥
    Jazz ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty