Rozdział 18

Lekka zmiana wyglądu takie malutkie odświeżenie kochanieńkie :D

,,POV Aro’’
Ba­wisz się słowa­mi. Upa­jasz się ni­mi.
 Słowa­mi chcesz zastąpić 
nor­malne, ludzkie uczu­cia, których w to­bie nie ma. 
Isabella Swan była niezwykłą ludzką formą, która od naszego pierwszego spotkania niezwykle Mnie zafascynowała. Jej dar, który posiadała był wart naprawdę wiele. Nie zaprzeczę z wielką radością chciałem go posiąść lecz to wiązało się z pewnymi sprawami, na które nie miałem zbytnio wpływu.  Moja początkowa bezsilność irytowała mnie potwornie, nie mogłem przestać o ty myśleć. Każda moja myśl sprowadzała się do myśli na temat panny Swan-nie ukrywam, że nie raz, ani nie dwa zastanawiałem się nad tym jakbym mógł zdobyć tak obdarzonego sojusznika jak ona. Oczywiście musiał bym ją przemienić w wampira, ale nie było by to dla mnie jakimś wielkim problemem, z którym bym sobie nie poradził. 
Jednak powracając do naszego spotkania… po raz pierwszy. Gdy tylko ją dotknąłem poczułem coś niezwykłego, o ile wampir taki jak ja może coś w ogóle poczuć. To był tylko ułamek sekundy, który jednak trwale zagościł w mojej pamięci i od tamtej pory zaczął mi towarzyszyć jak natrętna mucha niechcąca dać się od siebie odpędzić. Właśnie wtedy powstało nasze połączenie… Jeszcze wtedy nie miałem pojęcia, że ściągnie to na wszystkie wampiry ponure widmo starej przepowiedni, o której raczej już żaden z nas nie pamięta, nawet moi bracia. Nie mówiłem im o tym, nie wiedzieli, że kilka razy wymknąłem się do Forks- nie mogli wiedzieć byłem dyskretny, niemal nie uchwytny. Chciałem zapobiec temu, czemu nie można było zapobiec.  Gdyby nie przysięga, która obowiązywała braci Volturi pewnie nie było by tego całego zamieszania. 
Byłem, jestem i będę władzą wszystkich wampirów to ja decyduje kto umrze, a kto przeżyje-kto zwycięży, kto przegra. Jestem ponad wszystkich i wszystko, a nie mogę poradzić sobie z śmiertelniczką i wampirzycą, która krzyżuje moje wszystkie plany. Nastał czas wojny, wiem nie ukrywam tego przed swoimi strażami, którzy są przygotowani na wszelką okoliczność.  Niestety pozostaje jeszcze wiele kwestii, których jak na razie nie jestem w stanie rozwiązać czy chociaż załagodzić.  A szczególnie jeśli myślę o Belli, nie mogę wyrzucić jej ze swojej głowy… chodź jest tak wiele spraw , którymi powinienem  się zająć, nie potrafię. Moi bracia zaczynają dostrzegać moją zmianę lecz ja osobiście sądzę, że wiele się nie zmieniłem. Po prostu nie chcę zmarnować daru tej śmiertelnej dziewczyny, a może… a może zależy mi na niej całej? – Nie, mi?! Nigdy, jestem Aro Volturi i nie zależy mi na żadnej śmiertelnej istocie. Jednak ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w moim zamku niejedno znacznie podważają moje myśli. Nie, nie mogłem się tak zmienić… nadal uważam się za tego samego Aro, którym zawsze byłem, jestem i będę aż do skończenia świata. Jedynie pragnę aby wszystko już wróciło do normy.
 Nie wiem ile stałem przy oknie w swojej komnacie obserwując JĄ jak spaceruje po królewskim ogrodzie. Zapach jej krwi czułem, bardzo wyraźnie… byłem spragniony, drażniła mnie jednak nie tak silnie bym się na nią rzucił. Nie wiem co bym uczynił gdybym nie zdołał się pohamować. Potrząsnąłem głową szybko, moje długie włosy momentalnie straciły swoje idealne ułożenie, jednak mi to nie przeszkadzało. Byłem zbytnio zaabsorbowany poczynaniami dziewczyny i wydarzeniami z rana. Nie miałem pojęcia czemu jej dotknąłem, nie chciałem tego. Nie panowałem nad sobą, pragnienie dotknięcia jej ludzkiej skóry było silniejsze od rozumu. W duchu cieszyłem się, iż w miarę szybko wycofała się jednak mogłem dostrzec w jej oczach coś niezwykłego, coś czego jeszcze nigdy nie widziałem w oczach śmiertelnika będącego w mojej obecności. Nie było w nich strachu czy odrazy lecz fascynacja, fascynacja w pierwotnej postaci.  Na początku miałem wrażenie, że mi się to tylko przewidziało, że po prostu chciałem to zobaczyć w jej oczach, lecz kiedy teraz tak o tym myślę obserwując ją jestem niemal pewny, że dokładnie to widziałem. Jednak pozostawało pytanie, co to znaczy?- byłem w pułapce własnych myśli i odczuć. Czułem się jak słowik w kładce, nie wiedzący co się dalej z nim wydarzy.

 Nagle dostrzegłem drugą kobietę-wampirzycę, która maszerowała w ludzkim tempie do Beli. Każdy w zamku wiedział, że nie wolno mu tknąć mojego gościa, więc tym bardziej byłem zdziwiony gdy okazało się, iż to była… Może powinienem zareagować?- przebiegło mi prze myśl. Nie wiedząc nawet kiedy moje ciało szło w kierunku śmiertelnej, do której chodź sam bardzo nie chciałem zacząłem coś czuć. Chodź na początku tego wszystkiego sądziłem, że to tylko jej krew tak na mnie działa i dar, który posiadała, tak teraz zacząłem myśleć iż to cała ona jest dla mnie coś więcej warta. Chroniłem ją mimo, świadomości, że jest tu bezpieczna jeśli chodziło o mieszkańców zamku. Nikt jej tu nie tkną by bez mojego rozkazu czy przyzwolenia. To było tak dziwne i nie zrozumiałe dla mnie. Sam siebie już nie rozumiałem, wpadłem w błędne koło, które z dnia na dzień przybierało na sile. Szaleństwo!

Komentarze

  1. Cudowne, kocham takie głębokie przemyślenia, a jeszcze od Aro <3
    Wspaniale

    OdpowiedzUsuń
  2. Aro ty biedaku :D Bardzo inspirujące te jego przemyślenia i wciągające. Szkoda tylko że tak mało akcji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny szablon lepszy niż popszedni bardziej mi się podoba och Aro nazwij to w końcu miłością ciekawe po co Aro wymykał się do Forks i co to ma wspulnego z Bellaą ciekawe co tam u Edwarda i rodzinki czekam na 2 zwiastun pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milo, że ci się podoba :)
      Chyba można się tego domyślić kochanienka hehe XD

      Usuń
  4. Pięknie napisane. Kocham głębokie przemyślenia, ujęłaś to idealnie. Czekam na następny rozdział, mam nadzieję że będzie niedługo. Życzę weny i pozdrawiam.
    PS. Śliczny szablon <3

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo się cieszę, że notka się podobała :) tak rozdział BD już niedługo

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekamy z niecierpliwością na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narazie nie mam dostępu do laptopa, ale już niedługo

      Usuń
  7. Czy ta kobieta to Sulpicia, 'żona' Aro?

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam i po prostu nie mogę oczy oderwać. Każdy rozdział po prostu zachwyca oby tak dalej trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  9. Na każdy rozdział czekałam z niecierpliwością ale ten mnie wyjątkowo pozytywnie zaskoczył chociaż czytałam we wcześniejszych komentarzach o tym że będą notki z punktu widzenia Aro. Nie jest przesłodzony, jego charakter się utrzymuje pomimo tych przemyśleń i wątpliwości. Super,nadal utrzymujesz napięcie przeplatając różne wątki a akcja ciągle się rozwija. Założę się że masz dużo czytelników którzy nie komentują a podzielają nasze opinie. Jak zwykle nie mogę się doczekać. Również życzę weny i wolnego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochanienka za tak miły komentarz. To bardzo motywuje no i staram się utrzymać w miare kanoniczne postacie jednocześnie doposowywując je do mojej historii i relacji, które mają je połączyć :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty