Rozdział 10
Wielkie PRZEPRASZAM za opóźnienie :] Rozdział miałam wstawić już dwa dni temu niestety ostatnio wszystko mi się psuje XD
Za wszelkie błędy przepraszam.
Miłej lektury kochanieńkie :*
,, "Upartość" u niektórych trwa chwilę,
lecz są i tacy, u których trwa całe życie... ''
W podziemiach Zamku
Droga strasznie mi się dłużyła, a obecność Jane w dziwny sposób mnie przytłaczała. Nie miałam pojęcia czym to jest spowodowane, może strachem? Ale przed czym? przecież dar wampirzycy nie działał na mnie, więc czego niby miałam się bać...no tak przecież żywi się ludzką krwią - prychnęłam pod nosem lecz to nie był TEN rodzaj strachu. To co czułam można by było porównać, do niepewności z kropelką podniecenia. Tak, to chyba było najlepsze porównanie jakie do tych czas wymyśliłam.Nasze kroki były wolne, w powietrzu czułam delikatny zapach perfum - kobiecych. Nie należały one do mnie, czyli wyjaśnienie było banalne. Jednak dziwne było to, że wcześniej go nie czułam, a powinnam, prawda? Potrząsnęłam głową nie było czasu na zastanawianie się nad takimi błahostkami. Przecież już za chwilę miałam stanąć przed przywódcami wszystkich wampirów.
Minęłyśmy drzwi prowadzące do sali tronowej. Mój żołądek ścisną się boleśnie, a po plecach przebiegły mi silne dreszcze. Przełknęłam głośno, a mózg odmówił mi posłuszeństwa całkowicie się wyłączając. Jasnowłosa wampirzyca zwolniła odrobinę równając się z moim krokiem. Spojrzałam na nią niepewnie. Wiedziałam, że ona wie o co chce zapytać, więc widocznie dla własnego spokoju mruknęła cicho, acz w miarę głośno bym mogła ją usłyszeć:
- Mistrz Aro oczekuje cię w podziemnej bibliotece.
Wytrzeszczyłam oczy zaskoczona. No dobra, nie spodziewałam się po Volturi podziemnej biblioteki. Sądząc po nazwie miejsce musiało być zapewne ogromne. Nie wiedziałam, czy to przypadek, czy też wiedział, ale książki były moim drugim życiem, tym leprzym, tym które zazwyczaj kończył się Happy Endem.
Wzięłam głęboki wdech uspokajając jednocześnie całe swoje ciało, które aż drżało z oczekiwania i dziwnej mieszaniny, która wzbierała się we mnie z minuty na minutę. Gdy moje myśli przestały być już chaotyczne i roztrzepane, zaczęłam zastanawiać się nad minionymi wydarzeniami, które przewróciły moje życie do góry nogami. Pragnęłam zrozumieć to wszystko, to co się wydarzyło - znaleźć jakiś sens. Nie chciałam mnie nadziei, że Aro pomoże mi uporać się z problemami, które naruszyły moją ostoje, którą byli moi przyjaciele.
Westchnęłam ciężko, a po chwili ja i Jane weszłyśmy do niedużej windy. W rzeczy samej jak się można było domyślić ogromne ucieszyłam się, że nie byłam zmuszona po raz kolejny schodzić po stromych schodach. Spojrzałam ukradkiem na towarzyszkę. Jej mina nie wurażała zadnych emocji, no może po za jedną - czystą nienawiścią do mojej osoby. Odsunęłam się od niej jak najdalej niemal wypychając jeden róg metalowej windy. Nie chciałam się jej narażać, nie teraz.
***
Weszłam przez ogromne dwu skrzydłowe drzwi bogato zdobione przez jak mi się wydawało - przez wyzłacane wzory runiczne. W jednej chwili przypomniała mi się porcelanowa filiżanka, którą zabrałam ze sobą. Zamrugałam kilka razy zaszokowana widokiem, który zostałam w pomieszczeniu. Miałam ogromna ochotę otworzyć usta w niemym szoku, a nawet podbiec do ogromnych regałów wypełnionych po brzegi księgami i pergaminami. Widać było, że wiele z znajdujących się tu książkę są naprawde bardzo stare i jak się domyslałam należało się z nimi obchodzić bardzo deliktanie. Wzięłam głęboki wdech. Ten zapcha był niezmieski. Jednak nie mogłam się dłużej nim rozkoszować, ponieważ dopiero po czasie dostrzegłam, że jesem uważnie obserwowana przez Wielką Trójce. Z tego co zaobserwowałam najbardziej przyglądał mi się Aro, a jego blada twarz wyrażała coś...na kształt zachwytu. Sama nie wiedziałam jak to nazwać. Rzuciłam jeszcze krótkie spojrzenie w stronę Kajusza i Marka, a po chwili dostrzegłam lekkie skinienie Jane. Podążyła za nią i robiłam wszystko to co on. Będąc już blisko trójki władcy skinęłam im delikatnie głową tak jak blondynka. Czułam się...niepewnie, nie wiedziałam po co cała ta szopka. Może Kajusz, który mierzył mnie morderczym spojrzeniem miał co do mnie złe plany? A może to tylko zachcianka Aro, może chciał bym się mu kłaniała i okazywała wielki szacunek? Chyba wolałam aby była to raczej pierwsza opcja. Nie chciałam znowu się zbłaźnić, ale ja to ja...ze mną nigdy nic nie wiadomo.
- Mistrzu Aro - odezwała się Jane stając obok swojego brata Aleca.
Poczułam jak serce zaczynało bić mi szybciej w piersi. Główny przywódca Volturi podniósł się ze swego trony. O mamusiu, czy oni wszędzie muszą mieć trony? - zapytałam się w myślach, a na moją twarz wpłyną ledwo zauważalny ironiczy uśmieszek.
- Bello pięknie wyglądasz, wiedziałam, że tak sukienka będzie do ciebie pasować - stwierdził niezwykle dumnym tonem lecz ja czułam, że to tylko gra, że on udaje. Jednak nie wiedziałam po co to robi. Nie zauważyłam nawet kiedy zaczęłam się trzaść lecz napewnio niebyły to dreszcze zimna.
Rozejrzałam się do okoła dyskretnie, tym samym czasem Aro zdążył już do mnie podejść. Położył mi dłoń na policzku, nie wiem dlaczego, ale poczułam jak przez mój kręgosłup przebiegają przyjemne dreszcze ekscytacji. Wcale nie chciałam ich czuć, to było odemnie całkowicie niezależne. Błagałam w myślach aby się odsunął żeby mnie tylko nie dotykał. Przymknęłam delikatnie oczy, a po chwili usłyszałam zjadliwy ton Kajusza:
- Bracie przecież miałeś ją zabić, Cullenowie odrzucili naszą pomoc i jak widać nie wywiązali się z umowy.
- Ależ Kajuszu - brunet odwrócił się gwałtownie w stronę blondyna. Odetchnęłam cichutko.Otworzyłam szeroko oczy i słuchałam dalej z nieukrywaną ciekawością, ale też i ze strachem.
- Nie mógł bym zmarnować takiego talentu jaki posiada Isabella, po za tym to ona prosiła nas o pomoc - spojrzał na mnie tak samo jak i jego brat - I nadal nie otrzymałem odpowiedzi - nie wiem czy mi się tylko wydawało, ale chyba puścił mi oczko.
Nogi się podemną ugięły. Moje ciało jeszcze nigdy tak nie reagowało, nie wiedziałam co to ma znaczyć. Zaczęłam się nawet zastanawiać czy aby Aro nie robi tego czegoś specjalnie.
- Bello, więc jaka jest twoja odpowiedź? - zapytał mimo, że doskonale wiedział, że tu zostaje tak jak już mu wcześniej mówiłam lecz widocznie chciał by była to umowa zawarta przy świadkach.
- Tak, zostanę w Volterze w zamian za wszą pomoc - skinęłam lekko głową.
- W takim razie zapraszam - powiedział wskazując mi jakieś nieduże drzwi, których wcześniej nie zauważyłam. Spojrzałam jeszcze na blondyna, którego czerwone tęczówki iskrzyły się gniewem. Świetnie, mam już kolejnego wroga - pomyślałam ruszając w stronę wskazanych drzwi, dopiero po chwili dostzegłam przy nich Felix'a. Serce podejchało mi do gardła.
- Nikt nie ma prawo cie tknąć Bello - usłyszałam głos władcy wampirów, który nie wiedziałam nawet kiedy znalazł się obok mnie.
***
Weszliśmy do niedużego pomieszczenia. Rozejrzałam się do okoła ciekawsko. Szybko dostrzegłam duże okno tuż na przeciwko drzwi kilka regałów stojących pod sąsiednią ścianą, a na środku pomieszczenia okrągły stolik i dwa ładnie rzeźbione krzesła. - Usiądź - to nie była prośba to był rozkaz. Spojrzałam na wampira i bez słowa wykonałam jego polecenie, serce załomotało w mej piersi. Wiedziała, że to usłyszał, ale nie mogłam tego w żaden sposób uciszyć.
- Bez obaw moja droga - jego ton był taki przyjemny dla ucha, że chciałam, czy nie odrobinę się rozluźniłam. Zacisnęłam kolana i położyłam na nich drżące dłonie. Nie wiedziałam gdzie mam podziać oczy, Cała atmosfera panując a pomieszczeniu wydawał mi się strasznie ciężka, nawet woń starych książek nie łagodziła jej. Westchnęłam ciężko.
- Aro, czy w końcu się odezwiesz? - zapytałam cichutko zdenerwowanym i napiętym tonem.
- Oczywiście nie przyprowadziłem cię tu bezcelowo - Moje spojrzenie zostało utkwione w jego postaci lecz nie przeją się tym zbytnio, kontynuował: - Tu nikt nie będzie nam przeszkadzał - uśmiechną się do mnie figlarnie.
- No dobrze, wracając do sprawy, z którą do ciebie przyszłam - wzięłam głęboki wdech. - Co wiesz na temat Emmy? - spytałam.
- Wiele, ale nie powiem ci wszystkiego odrazu - mówiąc to ułożył dłonie na stole i spojrzał na mnie. Przez chwilę miałam wrażenie, że zaraz się na mnie rzuci i pożre lecz ku mojej radości nic takiego się nie wydarzyło.
- Dlaczego? - Wyraźnie czekał na moje pytanie. W co ty pogrywasz? - pomyślałam przymrużając powieki i głęboko zastanawiając się nad jego zachowaniem.
- Obowiązuje mnie pewna umowa, o której nie mogę mówić moja droga. Wracając do twojego pytania powinnaś wiedzieć nieco więcej o rodzie Malory, a dopiero później pytać o tą wampirzyce - Jego ton był tak cichy i spokojny, że przez chwile myślałam, że spadnę z krzesła z nagłego zdenerwowania jakie wywarł na mnie sam jego ton głosu. To nie było normalne...bałam się, ale nie jego jako wampira lecz jego głosu, który tak na mnie działał. Jestem chora - przebiegło mi przez myśl gdy odchyliłam się leciutko na krześle.
- Dlaczego, co oni mają wspólnego z Emmą?
- Wiele Bello, bardzo wiele - przytakną sobie, a ja skwasiłam się nieco.
- Powiedź mi - niemal rozkazałam.
W jednej chwili nasze spojrzenia się spotkały, wstrzymałam oddech.
Czy ja naprawdę muszę obrażać się na tyle bloggerek? No kurcze, kolejna która kończy w TAKIM MOMENCIE, to jest jakiś spisek, ja to wiem! :D
OdpowiedzUsuńAro, Aro, Aro... Gdyby Severus się dowiedział jak bardzo polubiłam Ara, poniekąd dzięki Twojemu opowiadaniu, to chyba by mnie zabił, chodź nie przeczę, wpadł mi w oko jak oglądałam Zmierzch :D
No cóż, ja się nie będę rozpisywać, bo i tak nie potrafię niczego skleić przez ten upał, ale powinnaś wiedzieć, że rozdział normalnie cud ;)
Ale...
Ja nadal czekam na notkę na Sevmione :cc
Pozdrawiam!
Ja nie wiem ;P
UsuńTak jakoś samo wyszło...Och ja to nie wiem co by się wtedy wydarzyło mniędzy tą dwójką XD
I dziękuje bardzo :D
A co do notki na moim drugim blogu już wiesz ;]
Ach rozdział cudny. Bella ma już 2 wrogów - blondyna i blondynkę. Przypadeg? Nie sondze xD Chociaż Jane w książce była chyba brunetką, ale pamięć może mnie mylić. Jeszcze ten upał :/ Nic tylko zdychać. Ale dzięki Ci, że umiliłaś mi ten dzień :) Chociaż mam na Ciebie malutkiego focha za kończenie w takim momencie. Mmmm... Aro... Jak ja go uwielbiam w Twoim opowiadaniu. Jest taki... kurczę brak mi słów. Tajemniczy i pociągający? To chyba najodpowiedniejsze słowa. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział i przepraszam, że nie komentowałam poprzednich no ale na swoją obronę mam to, że mnie nie było w domu i nie miałam dostępu do internetu przez ponad 3 tygodnie! Nie wiem jak ja to wytrzymałam ;_;
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :*
Katherine
O nie wiem czy to coś planowanego jeśli chodzi o Jane i Kajusza ;P
UsuńNie mam pojęcia...nie pamiętam XD akurat w kolorze włosów skorzystałam z wersji filmowej :)
Bardzo dziękuje kochana i ciesze się, że mój Aro przypadł Ci do gustu ^.^
Oj nic się nie stało kochana.
Ja to bym nie wytrzymała tyle czasu haha XD
Nie zrozum mnie źle, ale w jakimś stopniu cieszę się, że rozdział pojawił się dopiero dzisiaj, a nie dwa dni temu - po prostu potrzebowałam trochę czasu, żeby pewne rzeczy sobie uporządkować i po nadrabiać zaległości =) Przepraszam, że ostatnio nie skomentowałam, ale miałam naprawdę mało czasu , a wiesz, że lubię się rozpisywać.
OdpowiedzUsuńNa początku zapytam się... Za jakie błędy ty przepraszasz? Nie zauważyłam żadnego, a nad przecinkami i ewentualnymi spacjami nie zamierzam się rozwodzić. Rozdział jest pod tym względem cudny, podobnie jak i wcześniejszy, co naprawdę mnie cieszy.
Przechodząc do samego rozdziału (rozdziałów, bo zahaczę i o ten mój zaległy), jestem po prostu zachwycona. Dawkujesz informacje powoli, co jest cudowne, bo z jeszcze większą niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Zawsze lubiłam Snape'a, więc i charakterek Jane w twoim wykonaniu mnie urzekł - ten stoicki spokój i jawna nienawiść względem Belli jednocześnie. No i jest jeszcze Kajusz, który najchętniej by ją chyba zamordował na miejscu, więc sytuacja na zamku nie prezentuje się dla Isabelli najlepiej. To jeszcze lepiej i aż zastanawiam się do czego to dojdzie; Bella ma parę wrogów, a jednocześnie jest pod stałą ochroną Aro - to zdecydowanie prosi się o konflikt.
Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kolejny rozdział - prawdopodobnie jeszcze bardziej porywający. Nie wiem, kim są Malory ani co mają wspólnego z Emmą, ale jestem przekonana, że wymyśliłaś coś świetnego.
Pozdrawiam i życzę weny,
Nessa.
Rozumiem Cię kochana :]
UsuńWiesz akurat dwa ostatnie rozdziały wrzuciłam tak na szybko praktycznie ani razu ich nie przeczytałam, więc sądziłam, że jest masa błędów ;)
Ogromnie się ciesze, że oba rozdziały Cię zadowoliły. Powiedźmy, że w ten sposób chce przetrzymać Belle cały miesiąc...pomalutku trochę zawiłości żeby nam się dziewczyna pomęczyła ;D. Dziękuje kochana...mogę powiedzieć, że od zawsze wyobrażałam sobie Jane z tak ,,uroczym'' charakterkiem jak Snape ;D
O tak, tak Bella będzie miała bardzo ciężko w zamku co do tego chyba nie ma żadnych wątpliwości :]
Dzięki, że aż tak wierzysz w moją pokręconą wyobraźnie ^.^
Cudeńko moja droga :) Właśnie o takim Aro zawsze myślałam- groźnym, uwodzicielskim, nieprzewidywalnym i mającym władzę. Powiało mi nieco gotykiem, grupa wampirów zamieszkująca zamek, podziemna bibloteka...ach chętnie sama bym tu pobuszowała. Podoba mi się też bardzo, że zwróciłaś uwagę na głos Aro... Głos Aro/Michaela to coś co jest po prostu muzyką dla uszu, to chyba najbardziej zmysłowy, kojący i hipnotyczny głos jaki słyszałam. Zastanawia mnie mnie czemu Kajusz pała taką niechęcią do Belli, no zobaczymy... Coś mi się też przypomniało w związku z Markiem... W którymś rozdziale Bella zobaczyła go na zdjęciu z Emmą, czekam więc niecierpliwie na rozwiązanie tej zagadki, wielu innych no i na nowy wpis. Już wczoraj przeczytałam, ale jak się wzięłam do komentowania to cholerna burza naszła i musiałam ratować laptopa. Dzięki kochana za wspaniały rozdział :D
OdpowiedzUsuń1975tanathos
Och bardzo dziękuje kochana :D
UsuńJa też i to bardzo pobuszowała bym w takim pomieszczeniu ;)
Zdecydowanie jego głos jest nieziemski, aż mnie ciarki przeszły na samą myśl ;D
Ma powody bez obaw wszystkiego się dowiesz, mogę powiedzieć, że już niedługo :]
Nie masz się co tłumaczyć jak też dziś laptopa rano ratowałam przed burzą :P
Nie ma za co kochanieńka :*
Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Czekam na kolejny ! :D Nie trzymaj mnie w niepewności :) :))Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!
OdpowiedzUsuńDzięki kochana :)
UsuńNo nie, w jakim ty momencie kończysz :CC tak sie nie robi! obrażam się ;<<
OdpowiedzUsuńA po takim rozdziale to czego ty sie spodziewasz po moim komentarzu, hę? Przecież wiadomo, ze rozdział cudowny! Nie moge sie doczekać aż zdradzisz tajemnicę tego rodu Malory i tej całej Emmy, hihi :> Ach, i musisz wiedzieć, ze jesteś moją nauczycielką, seriously. To od ciebie się uczę, jak wszystko ładnie opisywac, bo jak wiesz, ja zawsze piszę skrótowo i prawie nie ma u mnie opisów :c weny :*
Nie rób tego, bo będę płakała ( mały szantażyk ;P) Dzięki kochana i osz...to chyba trochę za mocne słowa...nie masz się czego odemnie uczyć ;D
UsuńOj tam, oj tam nie doceniasz się laleczko ;*
Nie ma zgody na kończenie w takich momentach, no nie ma! ;) Boże, jaki ten rozdział był tajemniczy... Lubię takie i to strasznie, a ta końcówka... Ale jak mi jeszcze raz skończysz w takim momencie, to...
OdpowiedzUsuńWidzę, że Bella nie jest w Volterze nawet kilka dni, a już sobie narobiła wrogów. Jane i jej nienawiść były oczywiste od samego początku, ale z Kajuszem to się chyba zmówiła ;) Chociaż on też nigdy nie był jakimś słodkim aniołkiem ;) Także się nie dziwię.
No i co ten Aro chce naszej Belli powiedzieć, coś mi się wydaje, że zanosi się na długą opowieść. Tylko dlaczego chce tłumaczyć jej wszystko odcinkami? Czyżby chciał zatrzymać ją dłużej przy sobie? Co z niego za intrygant ;) Jestem bardzo ciekawa o co z tą Emmą chodzi... no i oczywiście reakcji Cullenów na akcję "Bella w Volterze", ale to pewnie jeszcze nie teraz, prawda?
Pozdrawiam gorąco,
Olka
Obiecuje, że postaram się nn zakończyć w trochę jaśniejszy sposób ;P
UsuńOj tak, tak to tylko Bella Swan potrafi XD Na bardzo długą i nie do końca jasną moja droga :)
Co do Cullenów będę starał się ich wepchnąć do rozdziału 11 :D
W takim razie czekam niecierpliwie na jedenastkę :)
UsuńBardzo się ciesze kochana :D
UsuńZnalazłam dzisiaj pewnego bloga w którym też jest Aro. Przeczytałam kilkanaście rozdziałów całkiem fajnych i wciągających aż w którymś z kolei Aro okazuje się zwykłym napalonym szczunem i gwałcicielem a do tego zostaje skopany i zastraszony przez żone Kajusz... Zdecydowanie wolę twoją wersję Aro, myślę, że jest bardziej autentyczna i pociągająca. Dzięki ci Poison za to! Czekam bardzo na NN.
OdpowiedzUsuńoceanbreeaze
Och chyba znam tą historię kochana :D
UsuńI bardzo dziękuje za miłe słowa ;*
Bella zafascynowana książkami? O.o co za szok ;3 Ale nie... coś mi się tu nie podoba... po jakiego licha on kazał jej tak się ubrać wyzywająco? No po co...? Och zły Aro.. albo dobry? Heh... Jazz sam już nie wie :c Rozdział bardzo mi się podoba, napisałabym coś więcej ale jestem nadal w szoku jak zachował się Syriusz (2 blog xd) Och... moje nerwy ;x
OdpowiedzUsuńCałuski! ♥
Geniuszu ty mój! Czeiam na NN i lepiej niech się pojawi, raz, dwa!
OdpowiedzUsuń