Rozdział 3
Hej tak na początek chciała bym polecić blog znajomej http://volturi-arent-bad-also.blogspot.com/
Również jest o Aro i Belli
Zapraszam ;D
,,To dziwne uczucie kiedy boję się, że stracę coś
czego nie posiadam...''
Niemiła Niespodzianka
Zachłysnęłam się chłodnym powietrzem. Sprężyny łóżka zaskrzypiały pod moim ciężarem. Ciepłe, blade promienie porannego słońca, oplotły moje drżące ciało. Siedziałam przygarbiona. Usilnie próbując uspokoić kołaczące serce.To wszystko nie miało najmniejszego sensu. Wzięłam głęboki wdech. Spowrotem ułożyłam się na łóżku, a wzrok wbiłam w niebieski sufit. Kołdra, która dotychczas spoczywała na moich nogach, wylądowała na podłodze. Po prostu zrobiło mi się gorąco, choć w pomieszczeniu było raczej chłodno.
Zaczęłam zastanawiać się nad słowami Aro z mojego snu. Czyżby coś w tym było? - Pokręciłam przecząco głową. No bo, przecież w jaki sposób On mógłby ,, wejść '' do mojego snu, albo wiedzieć co mnie trapi. A nawet jeśli, to jaki był by w tym jego cel, przecież zdawałam sobie sprawę, że nienawidzi Cullen'ów no i mnie.
Zacisnęłam dłonie w pięści. Poczułam ukucie żalu. To było dziwne. Spojrzałam w bok, w stronę okna. Zapowiadał się całkiem ładny dzień.
***
- Wszystkiego najlepszego Bello! - Wesoły okrzyk Charliego jeszcze bardziej mnie zdołował. Z westchnieniem beznadziei usiadłam przy stole. W powietrzu unosił się dziwny zapach, spalenizny i mocny aromat kawy. Spojrzałam na ojca, który krzątał się przy kuchni gazowej. Nagle odwrócił się gwałtownie w moją stronę. Szybko dostrzegłam w jego dłoniach talerz i mój biały kubek w czerwone róże. Szybko do mnie podszedł.
- Och dziękuje - mruknęłam gdy położył przedemną oba naczynia. Wydawał się być zachwycony, a ja nie miałam bladego pojęcia dlaczego. Spojrzałam na niego spod byka.
- Zjadaj - zakomenderował.
Cóż jajecznica, którą zrobiła raczej nie nadawała się do tej czynności, ponieważ była zbyt mocno spalona. Spojrzałam na parujący napój. Wyglądał tak jak powinien, dlatego też po niego sięgnęłam. Jeszcze raz rzuciłam spojrzenie ojcu, a po chwili ten odezwał się po raz kolejny.
- Za jakąś godzinę powinien zjawić się Jacob - W jednym momencie cała zawartość moich ust znalazła się na obrusie. Zaczęłam kaszleć, uderzając jednocześnie lewą ręką w blat stołu.
- Że...co?! - wydusiłam z siebie.
Charlie patrzył na mnie całkowicie zniesmaczony i zdziwiony. Widocznie nie spodziewał się po mnie takie reakcji. No cóż, lubię zadziwiać...
- Bello myślałem, że będziesz zadowolona - wyznał podchodząc do mnie ze ściereczką.
- Jestem, tylko...zaskoczyłeś mnie.
Wzięłam od niego materiał i zaczęłam ścierać kawę z całego obrusa. Szczerze mówiąc nie chciałam go widzieć, ale skoro ojciec już go zaprosił nie było sensu się o to kłócić, zwłaszcza dzisiaj. Westchnęłam ciężko.
- Skoro tak, to ja pędzę do komisariatu.
- Jasne - Odwróciłam się w jego kierunku posyłając mu drobny uśmiech.
***
Spojrzałam na wysokiego bruneta, który stał w progu mojego domu. Widziałam na jego twarzy szeroki uśmiech, któremu chyba nikt by się nie oparł nawet ja. Po szybkich grzecznościach pozwoliłam mu wejść do środka. Zaprosiłam go do salonu, w którym wręczył mi niewielką paczuszkę. - Ależ nie trzeba było - Zarumieniłam się. Spojrzałam w oczy chłopaka.
- Otwórz, mam nadzeje, że ci się spodoba.
Zabrałam się za rozpakowywanie podarunku, który okazał się być pięknym amuletem. Spojrzałam na Jacoba, a potem spowrotem na przedmiot w moich dłoniach.
- Będzie cię chronił przed złymi duchami - poinformował mnie Indianin.
- Dziękuje, jest piękny. - Nie potrafiłam ukryć zachwytu. Oglądałam go z każdej strony, błękitne kamyki i kolorowe pawie pióra idealnie ze sobą współgrały, tak że kiedy ustawiłam amulet pod odpowiednim kontem wydawało się jakby kamyki zmieniły kolor.
Nagle usłyszeliśmy pukanie.
- Spodziewasz się Cullena? - zapytał podejrzliwie Black.
- Nie - stwierdziłam zdziwiona. - Zaraz wrócę - powiedziałam. Odłożyłam amulet na stolik i popędziłam sprawdzić któż to zechciał mi zrobić niespodziankę swoją obecnością. Chwyciłam za klamkę. Zamek ustąpił. Otworzyłam drzwi na oścież, a po chwili ujrzałam w nich Emmę. Zbladłam momentalnie.
- Czego chcesz? - zapytałam gniewnie chowając się częściowo za drzwiami.
- Tylko złożyć życzenia od całej rodziny - uśmiechnęła się podstępnie - Niestety Cullenowie nie mogli przybyć osobiście - dodała niewinnym tonem.
- Odejdź - rozkazałam udając odważną, choć w środku cała dygotałam. Nie chciałam tego, ale niestety to był odruch bezwarunkowy, nic nie mogłam na to poradzić.
- Daj spokój - powiedziała wampirzyca, a po chwili stała już w drzwiach do salonu.
Nie zamykając drzwi podążyłam za nią. Widziałam jak zesztywniała na widok Jacka. Zmrużyłam powieki, już otwierałam usta aby coś powiedzieć. Gdy bez najmniejszego ostrzeżenia brunetka odskoczyła w tył i zawyła przerażająco:
- WILK! PASKUDZTWO! - a po chwili dodała przygważdżając mnie do ściany - Bratasz się z tymi kundlami? Uważaj - syczała wściekle. Jej blade palce wbijały mi się w ramiona.
- Zostaw ją ! - Krzykną Black. Nie posłuchała go. Spojrzała na mnie a jej oczy zaczęły zmieniać kolor. Najpierw były złote, potem czerwone, a na końcu koloru błota, a po sekundzie cały cykl zaczął się powtarzać. Tym czasem Jack chwycił Emmę za rękę odciągając ją odemnie. Wrzasnęłam z bólu kiedy jej ostre paznokcie raniły moje ramiona. Osunęłam się na podłogę.
- Bello...
- TY ŚMIERDZĄCY KUNDLU, ZAPŁACISZ !!! - wykrzyczała piskliwym głosem. Nawet nie zauważyłam kiedy zostaliśmy tylko we dwoje.
- Bells co z tobą? - zapytał zatroskany chłopak.
- Ni...nic - wyjąkałam wstrząśnięta. Zapach krwi uderzył w moje nozdrza, poczułam się jeszcze gorzej.
- Musimy jechać z tym do szpitala - stwierdził drżącym tonem wskazując na moje rany. Pokiwałam głową, czułam się słabo krew uciekała ze mnie niezwykle szybko, a przynajmniej odnosiłam taki wrażenie. Dopiero w tym momencie zrozumiałam, że powinnam bardzo na siebie uważać i jak najszybciej porozmawiać z Jasperem...o ile nie stał się posłuszny Emmie...
Boże aż brak mi słów by to opisać... Rozdział po prostu bomba. Nienawidzę tej Emmy. Jak ona mogła. Z niecierpliwością czekam na NN
OdpowiedzUsuńPopieram, popieram! Też nienawidzę tej manipulatorki!
UsuńDziękuje, ale wy jesteście wredne ;P
UsuńUh... Co ta Emma sobie wyobraża?! Życzenia od całej rodziny, też mi coś! Mam nadzieję, że chociaż Jasper jej nie uległ ;) Oby. Coś mi się wydaje, że na Bellę dar tej wstrętnej wampirzycy nie działa, na całe szczęście ;) Ciekawi mnie co z Aro... Czy będzie próbował pomóc Bells?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nowy rozdział,
Olka
Bez obaw ci dwoje się ,,inni'' niż reszta ;D
UsuńA co do Aro...cóż rozwiązanie już niedługo się pojawi ;]
Hm... spodziewałam się czegoś dłuższego =/ Bella się budzi. Przychodzi Jake, a potem Emma, która atakuje Bellę i ucieka. No liczyłam na coś ciekawszego na przykład wytłumaczenie jak Aro wchodzi do snów Bells, albo perspektywę Aro. No ale rozdział mnie zaskoczył =D Czekam na nn =*
OdpowiedzUsuńNo niestety powiedzmy, że ta notka pisana była na siłę :/ Powiem szczerze, że chce Was nieco przytrzymać z rozwiązaniem interwencji Aro w sny Belli ;D
UsuńOMG!!!!!! Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D Nie trzymaj mnie w niepewności :)Ciekawa jestem tych strojów i wizyty dziewczyn w szkole??? :)) BO zawsze czekam z niecierpliwością na rozdziały, co jest skutkiem wchodzenia pięć razy dziennie :))Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ! Ahoj muszkieterowie i piraci:)-Więc strzałka gitara buźka pa nara ! ☺
OdpowiedzUsuńPs. Co ta krowa Emma sobie myśli- Tak zaatakować Belle i do tego ucieka- świństwo!!!! A te życzenie od całej rodzinki Edzia -chamstwo z jej strony!!!! Ciekawe czy doktorek rodzinny będie miał dyżur i zobaczy co ta krowa jej zrobiła i jak ta krowa się będzie próbowała wyłgać z tej sytuacji????
UsuńMam nadzieję, że chociaż Jasper jej nie ulegnie ;) Oby. Coś mi się wydaje, że na Bellę dar tej wstrętnej wampirzycy nie działa, na całe szczęście ;) Ciekawi mnie co z Aro... Czy będzie próbował pomóc Bells?I jak to zrobi czyżby poprzez sny prorocze???
ps2. Stronka ,którą polecasz jest super:)
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział oby dłuższy:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKochana bardzo dziękuje za tak dłuuugi komentarz XD Obiecuje dowiesz się wszystkiego w dalszych rozdziałach...wiesz zdradziła bym ci co nieco, ale wtedy nie były by ciekawie prawda? :P
UsuńA więc Cullenowie są już tylko marionetkami tej Emmy, a Bella jest coraz bardziej osamotniona i zagrożona przez nią...Dobrze,że był akurat Jake no i może Jasper jakoś ją wesprze. Wszystko pięknie i bardzo ciekawie się układa, ale kurde no czuje straszny niedosyt Ara...Daj mu wreszcie kochana wkroczyć do akcji ;) Oj wiem jestem strasznie niecierpliwa i mam totalny odjazd na punkcie Aro, ale cóż na to poradzę...
OdpowiedzUsuń1975tanathos
Odwiedziłam bloga, którego poleciłaś...Jejku po prostu mnie zatkało po przeczytaniu go. Jakby to opisać? No po prostu porno i duszno ;D
Usuń1975tanathos
Kochanieńka bardzo dziękuje i ciesze się, że Ci się podoba :D
UsuńWiem, wiem że jest baaardzo mało Ara, ale w rozdziałach od 8 w górę będzie go już sporo ;P
Wszystko pięknie, ale zdecydowanie zbyt KRÓTKO. Och, przynajmniej sporo akcji, bo wejście Emmy i pomoc Jacoba były świetne. Dziewczyna coraz bardziej sobie poczyna, chociaż jestem troszkę zdziwiona, że Bella jeszcze do tej pory nie poszła do Cullenów, troszeczkę nimi wstrząsnąć - zwłaszcza Edwardem. Brak obecności Jaspera też jest troszeczkę niepokojący, chociaż wolę liczyć na to, że chłopak po prostu został przytłoczony liczbą książek do przejrzenia w domowej bibliotece. Cóż, wkrótce przekonamy się, co z tego wyniknie.
OdpowiedzUsuńYyy... Kolejny blog o tej samej tematyce? Poczynając od wyglądu, jakoś mnie to nie przekonuje, więc nie zamierzam czytać - Twój w zupełności mi wystarcza, bo jest pierwszy i oryginalny =) Teraz pozostaje czekać na kolejny rozdział, dłuższy mam nadzieję.
Co do błędów, nie jest źle. Ewentualnie mogłabym betować. I swoją drogą, to mnie rozbroiło: "Po prostu zrobiło mi się gorąco, choć w pomieszczeniu było RACZEK chłodno." A nie "raczej"? ^^
Pozdrawiam,
Nessa
Widzę, że dużo rzeczy Cię nurtuje kochana, ale jak sana napisałaś powoli wszystko się wyjaśni.
UsuńOMG przysięgam czytałam ten rozdział ze trzy razy i za chiny ludowe nie widziałam tego ,, Raczka'' XD
Jeśli byś mogła była bym niezmiernie wdzięczna za takową pomoc ;]
Dopiero zaczęłam czytać a tu już się skończyło.
OdpowiedzUsuńNie fajnie moja droga, zdecydowanie za krótko.
Co nie zmienia faktu, że rozdział bomba!
Pozdrawiam!
Dziękuje bardzo i obiecuje, że następny będzie dłuższy ;D
UsuńŚwietne, po prostu brak mi słów. Szkoda tylko, że takie krótkie. Hmm... dlaczego Jazz się nie pojawił? Mam nadzieję, że dar Emmy jednak nie zaczął na niego działać...
OdpowiedzUsuńCo ja mogę rzec...bywa różne kochanieńka ;)
UsuńDzięki za miły kom :]
Rozdzial jest poprostu niesamowity, tak jak pozostale. Juz nie moge sie doczekac nastepnych. Prosze, wstawiaj szybciutko te nowe rozdzialy bo my wszystcu umrzemy tutaj z podekscytowania. Buzka ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje :D
UsuńBez obaw nowy rozdział ukarze się jeszcze w tym tygodniu ;]
Bardzo fajny rozdział czekam na NN i życzę weny
OdpowiedzUsuńDzięki :P
UsuńJejku jeszcze nie komentowałam? jak to możliwe? No nic komentuję teraz!
OdpowiedzUsuńRozdział fajny ale mógłby być dłuższy! nn będzie dłuższy?
Ciekawa akcja z tą całą emmą (nie pomyliłam się) W ciekawy sposób opisałaś ten cały dar tej całej emmy. Zmiana koloru oczu jak hipnoza xD
Jackob zawozi Bellę do szpitala a tam doktor Cullen tak?
Czemu Bella tak zareagowała gdy dowiedziała się o tym że Jake przyjdzie?
Chcę więcej Aro! Będzie go więcej?
pozdro
ps weszłam na ten link fajny blog będę go czytać tak jak twój oczywiście!
Tak, tak nn będzie dłuższy ;)
UsuńTaką miałam wizję z tymi oczami XD
A tego nie powiem ;P A jeśli chodzi o Jake ...Powiedźmy, że miała taki kaprysik XD
Tak tak będzie, ale dopiero w 5 rozdziale :P Już niedługo ;D